niedziela, 23 lutego 2014

rok temu...ceramiczne origami

Aleksandra Szumska/ Wymiary: cztery ceramiczne figurki w wymiarach od 15 cm x10 cm do 30 cm x 20 cm, technika: ceramika, tytuł „Słonie”,
Tekst: Agnieszka Jagiełło ( Wydz. Rzeźby)

Bardzo rzadko mamy okazję zaobserwować pracę, która jest delikatna i krucha, a zarazem kojarzy się z siłą, mocą, spokojem. Aleksandrze Szumskiej udało się połączyć wszystkie te cechy tworząc cykl czterech ceramicznych słoni, wzorowanych na starej japońskiej technice składania papieru – orgiami. Autorka realizując swój projekt podjęła się trudnego zadania zbudowania idealnie gładkich, geometrycznych płaszczyzn z cienkich płatów gliny ceramicznej. Z powątpiewaniem w sukces patrzyli na jej zamysł profesorowie i asystenci. Ryzyko popękania prac w trakcie suszenia czy też całkowitej destrukcji podczas wypalania było duże, jednak to nie zniechęciło młodej rzeźbiarki. Z anielską cierpliwością wyrabiała glinę, suszyła, szlifowała. I udało się! Aleksandra celowo nie szkliwi swych prac pozostawiając je w bisquicie, przez co ukazuje piękno surowego wypału. Doskonale dobrane do tej pracy tworzywo – glina „jaroszówka” , z jednej strony swym kolorem i strukturą przywodzi na myśl piaskowiec, co nadaje słoniom szlachetność rzeźby kamiennej, z drugiej – kojarzy się z pożółkłym, pieczołowicie poskładanym, rachitycznym papierem. Praca harmonijnie łączy mnogość kontrastów: siłę, ciężar, proporcje słoni z delikatnością i gładkością, która świetnie imituje papier. Cykl ceramicznych słoni Aleksandry Szumskiej to prawdziwe majstersztyki, perełki zachwycające estetyką i precyzją, bardzo charakterystyczne dla ich autorki. 


fot. Leszek Krutulski



środa, 19 lutego 2014

c.d.

Aneta Gruszczyk/ Bez tytułu / tryptyk 100x70, 100x70, 100x70 cm / 2013 / akryl na płótnie
tekst: Maria Szachnowska ( Wydz. Malarstwa)

Malarstwo Anety Gruszczyk od pewnego czasu stało się stawianiem znaków i przywiązaniem uwagi do precyzyjnego wymiaru obrazu, stąd moje zaciekawienie jej twórczością. Prosta forma, minimalizm, powierzchnie o kontrastowej kolorystyce. Skomplikowane i niejednoznaczne symbole, które odnoszą się od złożoności ludzkiej osobowości - jak mówi sama autorka. Interesują ją znalezione na strychu podstawy maszyn, stare katalogi, kwartalniki, przeglądy hodowlane, różnice w proporcjach ciała w zależności od ruchu, poziomu żywienia, towarzyszące im oznakowania, wskazówki, strzałki, ilość widoków, przekrojów, detali. Obserwuje i uogólnia ludzkie sytuacje. Buduje obraz ludzkiego losu w którym farsa przeplata się z tragedią, szaleństwo z poprawnością, cytuje Edwarda Stachurę "maski coraz inne, coraz mylne się nakłada". Chodzi jej o ujawnienie naturalnych pragnień i motywów postępowania. Szczególnie często akcentuje w swoich pracach ludzkie dążenie do dominacji, człowiek staje się wtedy manekinem. Osłabiając kogoś innego staramy się coś dla siebie uzyskać, lepiej się poczuć w roli manekina, maszyny - mówi Aneta Gruszczyk. Obrazy w trakcie malowania przyjmują warstwy skrótów, tekstów. "Ta droga wydaje mi się całkiem naturalna". Postacie ludzkie przybierają charakter serii syntetycznych sylwetek ludzkich z zastosowaniem linii rysunkowych, jednoznacznymi, wyrazistymi gestami, ukazują - co robią. "Wydaje mi się, że te sylwetki są dla odbiorców łatwiejsze do odczytania". Najważniejszym elementem obrazów jest postać człowieka zachowującego się w wyraźnie określony sposób. Czym w takim razie jest byk? - "Byk? Buhaj. Jest symbolem rozpasanego popędu i na tym zakończę"...Autorka chciałaby, aby widz podążał za akcją przez znaki, kolory i tekst. Tak realizuje swoje malarskie opowiadanie, posługując się znakiem, a ten znak zapisuje rzeczywistość i przekłada go w realną sytuację, re-akcję.

                                 
fot. Leszek Krutulski
                                                                          

niedziela, 16 lutego 2014

tak było rok temu cd.

Daniel Ebertowski
tekst: Maria Zgirska ( MINoS)
Prace Daniela Ebertowskiego,  zaintrygowały mnie gdy przechadzałam się  po wystawie prac z semestru zimowego.  Uderzają lekkością wyrazu i wysmakowaniem formy . Jest w nich pewnego rodzaju ulotność ale i mocny element realności.  Jakieś zakorzenienie tu i teraz, w rzeczywistości wynikającej z wnętrza samego autora. To jak gra z dosłownością przekazu i efemerycznością kształtu. To ciekawy sposób dialogu pozornie nie pasujących do siebie materii, które połączone w całość odzwierciedlają swoistą rozgrywkę autora z widzem, a może i z samym sobą.
Trzy prace łączące się w jedną wypowiedź, jak w życiu, gdzie opowiada o nas wiele warstw. Praca video „Słowa w sztuce są słowami”, wprowadza w świat iluzyjnej otaczającej nas rzeczywistości. Wciągnięci jesteśmy w świat martwy, który poprzez „grę” odpowiednio użytymi narzędziami, każe nam wierzyć, że to co widzimy jest realnym przedstawieniem rzeczywistości. I choć przez krótką chwilę, ta iluzja „odrywa się”, to jednak pozostaje. Przykleja się do nas ponownie,  i dalej złudnie zagarnia nas do swojego świata. To prawie jak w życiu, gdy skłonni jesteśmy wierzyć, że to co się nam wydaje, jest dokładnie tym co jest. Autor mówiąc o swojej pracy powołuje się na tekst manifestu Ad Reinhardta, który niewątpliwie go zainspirował. Przyznaje  że w pewnym sensie słowa i sztuka w życiu są grą, grą też dla samej sztuki.

fot. Leszek Krutulski

 Kolejną praca to:  „Relacje  społeczne powstające na małych przestrzeniach”. Są to rzeźby, które jak twierdzi młody artysta: związane z życiem. Jest to trochę  podróż do dzieciństwa, gdzie mały chłopiec wycina łódki  z kory, solidnej ale i przyjaznej, miękkiej, plastycznie ciekawej w swej fakturze. Żagle z dużo cieńszej kory brzozy, trzymającej kurs ale i dającej się ujarzmić silnym, zdecydowanym podmuchom wiatru. To łódki zrobione z jednego, tego samego wręcz materiału, kory, czyli wierzchniej warstwy drzewa. Symbolizują jakby nas na zewnątrz, podatnych na wpływy i zawirowania, czasem trochę skłonnych wtopić się w otoczenie. Z kolei noże, tnące zimne, niebezpieczne elementy, trochę nieprzenikalne. Z drugiej strony, to one,  trzymają wszystko  i zapewnia stabilizację kursu  i dotarcie do celu podróży. To dzięki nim, ich ciężarowi,  i odpowiedniemu osadzeniu, łódka się nie przewraca. Trochę przerysowane proporcje kila, podkreślają ważność pewnego rodzaju stabilizacji, naszego umiejscowienia w czasie i przestrzeni. Trochę też sygnalizują proces kształtowania  się naszego wnętrza. To tam w środku, gdzie tylko my mamy dostęp, powstają tak naprawdę najbardziej wyraziste w nas ślady .


fot. Leszek Krutulski

.Praca „Trzy stany skupienia wody w relacji z cyfrowym zapisem o autorze”,  to połączenie ulotności, nietrwałości i przemijania (lodu)z zapisem (dyskietką), tego co w nas rodzi się , rozwija, dojrzewa pod wpływem nabierania doświadczenia, i kształtuje naszą świadomość. I właśnie to pozostaje w nas do końca, pomimo upływu czasu i przemijania ciała. Przyśpieszenie przemijania, tej zewnętrznej naszej warstwy uwidacznia nam jak nietrwałe jest to co na zewnątrz, to co wizualne… Tak naprawdę zostanie po nas tylko , to , co zdążyliśmy zapisać, na naszym ”dysku”,  tej ukrytej dyskietce która zostanie po nas i  nie tak szybko jak ciało ulegnie degradacji. 
Praca video powstała w pracowni dr hab.  Wojciecha Zamiary
Prace rzeźbo-instalacje, powstały w pracowni dr hab. Małgorzaty Kręckiej-Rozenkranz

Uważam, że zaproponowane przeze mnie prace będą ciekawym punktem wystawy, ze względu na szeroki wachlarz interpretacyjny jak i różnorodność środków wypowiedzi samego autora. 



fot. Leszek Krutulski

czwartek, 13 lutego 2014

tak było rok temu...


Rozpoczynamy cykl publikacji zeszłorocznych prac i tekstów, które wzięły udział w wystawie Re-akcje 1. Być może staną się inspiracją do napisania nowych tekstów?


Agnieszka Jagiełło/  Wymiary: 180cmx180cm (praca składa się z trzech elementów, dowolnie zmieniana szerokość) Technika: drewno, tkanina

TEKST: Aleksandra Szumska ( Wydz. Rzeźby)

„Parawan” autorstwa Agnieszki Jagiełło, jest odpowiedzią na zagadnienie „Model na drugim planie”.   W pracowni rzeźbiarskiej w centrum uwagi studentów znajduje się model – niemal nagi, zastygły                w jednej pozycji, kamienny, odległy myślami, skazany na tysiące spojrzeń, od przerwy do przerwy obdarty z intymności. Dźwięk budzika sygnalizującego koniec pozowania uczłowiecza modela ukazując go jako zawstydzonego człowieka, zmierzającego pośpiesznie za parawan by się ubrać, ukryć swą nagość. Parawan i odzienie – to dwie rzeczy, które sprawiają, że ciało człowieka przestaje być na pierwszym planie: izolując je, okrywając tkaniną, czuje się bezpiecznie. Autorka łączy te dwie rzeczy tworząc parawan uszyty z bielizny osobistej, tworząc symbol ukrycia, który staje się pierwszym planem, azylem modela.       Oddziela kąt przestrzeni, miejsce prywatne, kawałek intymności. Ubrania chaotycznie, z gestu poupinane na ramy parawanu, przywołują na myśl zarzucanie zdjętych okryć; spontaniczny, lecz ukryty gest rozbierania. Należy zwrócić uwagę na miejsce upięcia odpowiednich części garderoby, jest adekwatne do sposobu noszenia. W górnych częściach parawanu dostrzegamy biustonosze, w części środkowej majtki, zaś w partiach dolnych rajstopy                   i skarpety. Wszystko to jest barierą pomiędzy modelem a widzem. Subtelne ażury figlarnie zachęcają do podglądania, budzą ciekawość obserwatora. Mnogość tkanin, ich różnorodny rozmiar, spiętrzenie, nasuwają pytanie, jak wiele osób miało okazję ukryć się za zasłoną parawanu. Artystka pragnie podkreślić intymność i delikatność samego aktu rozbierania się, sugeruje odbiorcy, iż jest bardziej wstydliwy od nagości. Zauważa się swojego rodzaju paradoks. Postanowiłam opisać tę pracę, ponieważ przypomina jak ważne dla każdego człowieka jest własne ciało, jak istotna jest decyzja na ile pozwalamy by inni mogli je oglądać, jak znacząca jest intymność.

fot. Leszek Krutulski

fot. archiwum Aleksandry Szumskiej

fot. archiwum Aleksandry Szumskiej


piątek, 7 lutego 2014

Nieoficjalne ( wstępne) daty wystawy!!!

Wystawa w ramach projektu Re-Akcje 2 wstępnie planowana jest w terminie 10.04 - 18.05. 2014 r. dzięki czemu szeroka publiczność otrzyma okazję zobaczenia waszych prac i przeczytania tekstów także w Noc Muzeów 2014

Przeglądy już za nami...sesja dobiega końca...więc czas chwycić za przysłowiowe pióra i zgłaszać zgłaszać....

Na zachętę możemy tylko dodać, że patronat nad wydarzeniem objął także magazyn Arteon oraz Purpose.