Angelika
Głowacka (tekst)
Wydział Malarstwa
Sylwia
Solak (praca)
Wydział
Malarstwa
Autoportret
olej na płótnie
60 x 80cm
Zwierzęce instynkty tkwią w każdym z
nas? A może to bujda? Usprawiedliwienie naszych nieokiełznanych zachowań? Taka
wymówka, bo przecież my ludzie jesteśmy tacy wyjątkowi, górujący nad innymi
gatunkami! To niemożliwe byśmy mieli coś wspólnego
z małpą, krową, tygrysem! To tylko zwierzęta. Nie dorównują nam inteligencją,
nie tworzą wielokondygnacyjnych, skomplikowanych budowli, nie podbijają świata
fizyki, nie lecą w kosmos, chyba, że z nami, ludźmi. Może łączy nas z nimi tylko talerz ze
schabowym w niedzielny obiad, letni spacer w zoo, chęć pogłaskania ciepłego futerka
leżącego na kolanach? Możemy się z tym nie zgadzać możemy się przed tym bronić,
ale nie oszukamy historii. Tak. Według nauki należymy do świata zwierzęcego,
jesteśmy ssakami blisko spokrewnionymi z małpami. Mamy z nimi wspólnych
przodków. Obojętnie jak bardzo byśmy się przed tym bronili, nasz umysł, pamięć
i świadomość nie oddzieliły się od świata zwierzęcego. Nadal jesteśmy jego
częścią. Czy tego chcemy, czy nie. Zwierzęta drzemią w nas... Tego samego zdania jest Sylwia Solak, autorka prezentowanej pracy.
Solak nie buntuje się, nie dyskutuje. Z pokorą i szacunkiem przyjmuje ten fakt
do wiadomości. Uznaje zwierzęcą spuściznę. Monochromatyczność pracy podkreśla
ten pradawny związek, wskazuje na podobieństwa świata zwierząt z człowiekiem.
Subtelne, ale zdecydowane pociągnięcia pędzla tworzą postać "kobiety -
tygrysa".
Autorka zderza delikatną, bezbronną,
kobiecą wrażliwość ze zwierzęcym, brutalnym światem zwierząt. Skupia się na
łagodności rysów twarzy, dłoni, karku, namalowanych gładko, podkreślających
kruche usposobienie kobiety. Zestawia je z tygrysem - dostojnym, dzikim. Tu
pociągnięcia pędzla są bardziej swobodne, dynamiczne, ukazujące gwałtowną i
dziką naturę zwierzęcia. Solak
podpowiada nam tytułem - "Autoportret", a więc to ona sama. Jednak bez wskazówki, nie byłoby to takie
oczywiste. Twarz jest zamazana, pozbawiona charakterystycznych cech wyglądu
artystki. Odnoszę wrażenie, że to rodzaj transformacji, przeistoczenia,
przemiany? Możliwe, że autorka utożsamia się z tygrysem, czuje z nim szczególną
więź, a może chce po prostu zwrócić uwagę na związek człowieka z naturą. Może
właśnie praca ta ma charakter uniwersalny i stąd brak wyraźnej personalizacji?
A czy wybór tygrysa był przypadkowy?
Myślę, że nie. Tygrys jest tu
uosobieniem człowieka silnego, zdecydowanego, wytrwale dążącego do celu,
pokonującego wszelkie przeciwności. Tygrys to drapieżnik, a więc nie boi się
konfrontacji, walki.
Może według autorki taki tygrys
drzemie w każdym z nas? A obraz to tylko przypomnienie jak wiele łączy nas ze
światem zwierząt, jak wiele zawdzięczamy uśpionym w nas instynktom.
Sylwia Solak, Autoportret, olej na płótnie, 60 x 80cm
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz