czwartek, 10 marca 2016


Angelika Głowacka (tekst)
Wydział Malarstwa

Sylwia Solak (praca)
Wydział Malarstwa
Autoportret
olej na płótnie

60 x 80cm


Zwierzęce instynkty tkwią w każdym z nas? A może to bujda? Usprawiedliwienie naszych nieokiełznanych zachowań? Taka wymówka, bo przecież my ludzie jesteśmy tacy wyjątkowi, górujący nad innymi gatunkami! To niemożliwe byśmy mieli coś wspólnego 
z małpą, krową, tygrysem! To tylko zwierzęta. Nie dorównują nam inteligencją, nie tworzą wielokondygnacyjnych, skomplikowanych budowli, nie podbijają świata fizyki, nie lecą w kosmos, chyba, że z nami, ludźmi. Może łączy nas z nimi tylko talerz ze schabowym w niedzielny obiad, letni spacer w zoo, chęć pogłaskania ciepłego futerka leżącego na kolanach? Możemy się z tym nie zgadzać możemy się przed tym bronić, ale nie oszukamy historii. Tak. Według nauki należymy do świata zwierzęcego, jesteśmy ssakami blisko spokrewnionymi z małpami. Mamy z nimi wspólnych przodków. Obojętnie jak bardzo byśmy się przed tym bronili, nasz umysł, pamięć i świadomość nie oddzieliły się od świata zwierzęcego. Nadal jesteśmy jego częścią. Czy tego chcemy, czy nie. Zwierzęta drzemią w nas... Tego samego zdania jest Sylwia Solak, autorka prezentowanej pracy. Solak nie buntuje się, nie dyskutuje. Z pokorą i szacunkiem przyjmuje ten fakt do wiadomości. Uznaje zwierzęcą spuściznę. Monochromatyczność pracy podkreśla ten pradawny związek, wskazuje na podobieństwa świata zwierząt z człowiekiem. Subtelne, ale zdecydowane pociągnięcia pędzla tworzą postać "kobiety - tygrysa".

Autorka zderza delikatną, bezbronną, kobiecą wrażliwość ze zwierzęcym, brutalnym światem zwierząt. Skupia się na łagodności rysów twarzy, dłoni, karku, namalowanych gładko, podkreślających kruche usposobienie kobiety. Zestawia je z tygrysem - dostojnym, dzikim. Tu pociągnięcia pędzla są bardziej swobodne, dynamiczne, ukazujące gwałtowną i dziką  naturę zwierzęcia. Solak podpowiada nam tytułem - "Autoportret", a więc to ona sama.  Jednak bez wskazówki, nie byłoby to takie oczywiste. Twarz jest zamazana, pozbawiona charakterystycznych cech wyglądu artystki. Odnoszę wrażenie, że to rodzaj transformacji, przeistoczenia, przemiany? Możliwe, że autorka utożsamia się z tygrysem, czuje z nim szczególną więź, a może chce po prostu zwrócić uwagę na związek człowieka z naturą. Może właśnie praca ta ma charakter uniwersalny i stąd brak wyraźnej personalizacji? A czy wybór tygrysa był przypadkowy?
Myślę, że nie. Tygrys jest tu uosobieniem człowieka silnego, zdecydowanego, wytrwale dążącego do celu, pokonującego wszelkie przeciwności. Tygrys to drapieżnik, a więc nie boi się konfrontacji, walki. 
Może według autorki taki tygrys drzemie w każdym z nas? A obraz to tylko przypomnienie jak wiele łączy nas ze światem zwierząt, jak wiele zawdzięczamy uśpionym w nas instynktom.


Sylwia Solak, Autoportret, olej na płótnie, 60 x 80cm


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz